Fela i Neon

Gdy przyszłam do domku Neon i Fela byli lekko wystraszeni, chyba nie bardzo mnie pamiętali, ale dałam im kolacje, żeby się przekonały. Jak już zjadły, wciąż miały smutną minkę, ale smakołyki załatwiły sprawę i pozwolili mi założyć smyczkę. Neon bardzo szybko załatwił swoje potrzeby, ale Fela raczej miała ochotę na zabawy, wiec zaczepiała Neona, niestety bez skutku, bo on nie był zainteresowany. Szliśmy tak dłuższy kawałek promenadą, a maluchy wąchały wszystko, co się dało. Chwile tez spróbowaliśmy pobiegać, co bardzo pobudziło Felę i chciała to kontynuować, tylko Neon popsuł jej znowu całą zabawę, bo on wolał powolutku spacerować. Fela w końcu zajęła się swoją toaletą i wróciliśmy do domku. Gdy wychodziłam, patrzyli na mnie z żalem, bo chyba w końcu udało nam się polubić, a ja już musiałam uciekać, ale uspokoiłam je, że rano wpadam na śniadanko.

Pieski bardzo się ucieszyły na mój widok, szybko ubraliśmy smyczki i popędziliśmy na plaże, póki świeciło słońce. Było dziś dużo innych psów, co Feli bardzo się podobało, pofikała trochę po piasku i pobiegaliśmy wszyscy razem, ale niestety ani ja, ani Neon nie mogliśmy nadążyć za Felą, która była dzisiaj pełna energii. Podeszliśmy do wody, maluchy na szczęście nie miały ochoty na kąpiel, wiec spacerowaliśmy tak brzegiem morza, bez obawy, że któremuś odbije i wciągnie wszystkich do wody za sobą. Droga powrotna prowadziła z kolei promenadą, na której już niestety nie było tak wiele atrakcji. Wróciliśmy do domu i w nagrodę za super zachowanie na spacerze, wybłagały ode mnie smakołyki, wiec zajęte zajadaniem się, nawet nie miały czasu się pożegnać. Ale nic straconego, bo jutro wyściskam je podwójnie.